Owczarek Podhalański

mgog · Wysłany: 10 Marzec 2014 10:25:29 Temat postu:

Może i wie, ale mała przegryzka nigdy nie zawadzi Wink

mc_mother · Wysłany: 10 Marzec 2014 23:20:26 Temat postu:

Blus z małą przyjaciółką Razz

Są po prostu rozczulający!

[link widoczny dla zalogowanych]

Hania&Granda · Wysłany: 11 Marzec 2014 6:36:12 Temat postu:

cudnie :)

kox · Wysłany: 11 Marzec 2014 7:57:21 Temat postu:

mojamisia · Wysłany: 11 Marzec 2014 22:18:14 Temat postu:

Oczy spocone Embarassed

serce ....serce kocha Razz

takie zdjęcie to nagroda najpiękniejsza dla psich "pomagaczy" Very Happy

S&R · Wysłany: 11 Marzec 2014 22:46:21 Temat postu:

serce sie smieje :)

mc_mother · Wysłany: 11 Marzec 2014 23:48:58 Temat postu:

Ja się też nie mogę napatrzeć- jaki on jest kochany i opiekuńczy, a ta mała jak mu ufa! Sama bym się do niego tak przytuliła Very Happy

Pani Małgosia mówi, że oni ostatnio często tak sobie śpią wtuleni.

A zauważyliście jak wybielał? A to tylko nożyczki i szczotka, bo na kąpanie jeszcze za wcześnie.

black_rose · Wysłany: 14 Marzec 2014 18:38:02 Temat postu:

Darek · Wysłany: 16 Marzec 2014 21:42:55 Temat postu:

Serce mi się ścisnęło ze wzruszenia,-przepiękny widok.

Maya · Wysłany: 18 Marzec 2014 2:53:40 Temat postu:

Wspaniale, ze Blus ma taki dobry domek i do tego przyjaciolke :)

mc_mother

Blus poszukuje psiego neurologa- ma problemy z poruszaniem, zatacza się jakby miał problem z błędnikiem, łapki mu się plączą... ktoś może polecić jakiegoś neurologa, najlepiej blisko Łodzi?

mc_mother

Jak pisałam wcześniej Z Bluesem działo się coś niedobrego- miał problemy ze wstawaniem i coś w stylu zawrotów głowy- czasami potykał się o własne łapy, obijał o różne rzeczy, chwiał się na łapach- idzie, idzie i nagle się zatacza jak pijany, łapy mu się rozjeżdżają...

Prawdopodobnie był/jest to obrzęk mózgu.
Było już tak źle, że Blus się nie podnosił wcale, nie jadł Sad

Był w klinice u dra Sieradzkiego w Łodzi, teraz jest w domu.
Dostaje 2 kroplówki dziennie, sterydy, jakieś antybiotyki- dziennie 6 zastrzyków. Do p. Małgosi przyjechali znajomi, którzy opiekują się Blusem gdy ona jest w pracy.
Teraz jest trochę lepiej, ale kuracja jeszcze trwa.
Zastanawiają się nad rezonansem, ale Blus ma arytmię serca, więc zbyt ryzykowne jest podawanie mu "głupiego jasia". Na razie kuracja daje efekty, zobaczymy co dalej.

Pani Małgosia pytała czy gdyby był konieczny ten rezonans to dołożymy się do jego zrobienia, bo to bardzo drogie badanie- obiecałam jej, że oczywiście się dołożymy. Ona ma teraz trudną sytuację, jej Mama poważnie choruje, na początku września ma operację Sad

Dotychczasowe leczenie Blusa sporo kosztowało i jeszcze będzie kosztować Sad

Dlatego mam nadzieję, że w razie potrzeby wspólnie pomożemy Blusowi w powrocie do zdrowia....

Maya

No tak jak zachoruje pies to kosztuje. Za Mayi operacje zaplacilam $1200...

mc_mother

Wczoraj do Blusa przyjechał neurolog na konsultację i niestety okazało się, że Blusowi zanika, zapada się lewa półkula i to jest powodem problemów. Niestety są to zmiany nieodwracalne i nie da się tego zatrzymać....

Ale można sprawić, żeby Blus mógł jeszcze trochę cieszyć się życiem i miłością swojej panci, żeby miał najlepszą opiekę i niezbędne leczenie.
To niestety kosztuje- w ostatnich dniach wydatki na leczenie Blusa wyniosły ok 1 tys. zł... Czy możemy wspólnie pomóc jeszcze raz Blusowi i jego pani i wspomóc jego leczenie? Bardzo Was serdecznie prosimy o wsparcie....

Maya

O jej to nie najlepsze wiesci ....a tak slicznie wyglada, ze swoja kolezanka ..

Jesi

Jak można wesprzeć Blusa?

mc_mother

Najlepiej poprzez wpłatę na konto- obiecałam p. Małgosi, że sfinansujemy wczorajszą wizytę, konsultację neurologa, który przyjechał do Blusa, żeby go nie męczyć podróżami i leki- to ok. 400zł....

Fundacja Pomocy Zwierzętom "BONO"
Zagórze 2b, 66-016 Czerwieńsk
Konto: PL53 1240 1268 1111 0010 3558 4567
SWIFT: PKOPPLPW
Paypal: [link widoczny dla zalogowanych]

Maya

Prosimy o pomoc dla Blusa.

mc_mother

Mój ulubieniec dziś odszedł za Tęczowy Most Sad

Niestety od jakiegoś czasu leki już nie pomagały, choroba zaczęła wygrywać.
Blus od jakiegoś czasu nie wstawał, od ponad dwóch tyg. załatwiał się pod siebie. Do tej pory chociaż jadł, teraz z dnia na dzień było tylko coraz gorzej...
Przegrał biedak z chorobą, ale dla mnie liczy się to, że miał kilka miesięcy wspaniałego życia, że odszedł kochany, zadbany, przytulony, przy swoim człowieku i w swoim domu. Że mnóstwo osób otworzyło dla niego swoje serca, że nie odszedł samotnie w schroniskowym boksie zapomniany przez wszystkich.

Dziękuję pani Małgosiu!

Żegnaj kochana psinko Sad

monika5s

[*] dla Blusika
Crying or Very sad