monika5s
Starszy forumowicz
Dołączył: 11 Sty 2012
Posty: 833
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 25 Wrzesień 2014 20:25:19 Temat postu: Gucio za TM |
|
|
Uważam, że zasłużył sobie na wątek na forum OP
Cytuję siebie z FB....Nie mam siły napisać nic więcej.....
"Wczoraj podjęłam najtrudniejszą decyzję w moim życiu. Decyzję o eutanazji…….
16 września zdecydowałam się zaopiekować psem w typie podhalana ze schroniska. Moja znajoma odebrała go ze schroniska i przywiozła do mnie, a ja zawiozłam go do drugiej znajomej, gdzie przebywał w domowym hoteliku i mieszkał w domu, w pokoiku, razem z domownikami. Dałam mu kołderkę i kocyk, aby miał coś mojego…..kupiłam mu dwie metalowe miseczki, aby jadł z nich dobre jedzonko i kupiłam mu czerwoną obróżkę na szczęście………………………………………….
Zabierając Gucia ze schronu kilka dni po kwarantannie wiedziałam, że jest w niezbyt dobrym stanie, ale sądziłam, że to efekt jakiejś przebytej infekcji, wygłodzenia, problemów ze stawami biodrowymi czy nawet wypadku komunikacyjnego…….Wczoraj Gucio był przez półtora godziny w lecznicy weterynaryjnej, gdzie go dokładnie zbadano, zrobiono morfologię, biochemię i RTG. Diagnoza spadła na mnie jak grom z jasnego nieba………
Okazało się, że Gucio ma guza wielkości cytryny w okolicach śledziony, poważne zwyrodnienie stawów biodrowych i…………………………bardzo zaawansowanego raka kości - każda kosteczka była już zaatakowana…..przerzuty do układu nerwowego, do mózgu i Gucio dlatego już nie widzi i przekrzywia głowę…..przerzuty do płuc…….narazie około milimetra, ale za dwa, trzy tygodnie osiągną półtora centymetra i zajmą całe płuca……Wetka powiedziała, że ma przed sobą miesiąc, dwa, może i pół roku, ale trzeba mu dać silne leki przeciwbólowe bo rak kości sprawia mu ogromny ból……Leki przeciwbólowe zniszczą wątrobę i nerki i Gucio może zatruć się własnym moczem…….Byłam w ogromny szoku…..zadzwoniłam do dwóch osób, które mają duże doświadczenie z chorymi psami i którym ufam…..usłyszałam „ Uśpij Gucia jak najszybciej, nie skazuj go na życie w takim bólu”…………
Serce mi pękło na milion kawałków…………………………….
Dzisiaj o 17.00 Gucio odszedł za TM…..Na obiadek dostał miseczkę gotowanego mięska, potem był długi spacerek…..a potem przyjechał wet i podał mu Ketaminę……..Gucio leżał spokojnie na kołderce w pokoiku a obok niego siedziała moja znajoma, głaskała go i przytulała………Za pół godziny przyszedł ponownie wet i Gucio zasnął już na zawsze roniąc z oczu łzy…….pewnie był to efekt działania na organizm Morbitalu……..
Żegnaj Gucio, biegaj szczęśliwie bez bólu za TM. Kiedyś się tam spotkamy…..Wybacz mi piesku, że nie udało mi się Tobie pomóc…..Zamiast Cię wyleczyć i znaleźć Ci wspaniały domek, w którym otoczony miłością opiekunów dożywał byś w spokoju i radości swoich dni ja sprowadziłam Ci Anioła Śmierci…………..
Bardzo serdecznie dziękuję wszystkim zaangażowanym w pomoc Guciowi: wolontariuszom schroniska, mojej przyjaciółce Beatce, która Gucia odebrała ze schroniska i przywiozła do mnie, Małgosi i Ewie, które potwierdziły mnie w tym, że podejmuję słuszną decyzję, Beatce, która opiekowała się Guciem jakby to był jej własny pies, pojechała z nim do lecznicy, zdiagnozowała go i była przy nim w ostatnich minutach jego życia, wszystkim, którzy chcieli wspierać Gucia finansowo i tym, którzy wpierali mnie w tych trudnych chwilach. Kochani nie udało się uratować Gucia, ale ostatnie 9 dni z życia Gucia to chyba najpiękniejsze chwile w jego życiu. Gucio był otoczony miłością ludzi którzy kochają zwierzęta.
"
[link widoczny dla zalogowanych]
Post został pochwalony 0 razy
|
|