Forum Owczarek Podhalański Strona Główna Owczarek Podhalański
Forum miłośników rasy Owczarek Podhalański
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Raja [*] - będziemy pamiętać!
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 17, 18, 19, 20, 21  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Owczarek Podhalański Strona Główna -> Tęczowy most
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Daisy
Starszy forumowicz


Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 4531
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 19 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Pomorze Zachodnie
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 17 Marzec 2009 11:13:43    Temat postu:

...ja byłam w tej klinice z kotka, przyjmował nas sam P.Pępiak, jest niezła, ale musisz uzbroić się w cierpliwość, bo dość długo się czeka, a i wcześniej musisz się zarejestrować...jeszcze słyszałam, że niezła klinika jest w Sikorkach k/Nowogardu, osobiście nie byłam, ale moi znajomi bardzo sobie chwalą.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
taurusia
Starszy forumowicz


Dołączył: 13 Sty 2009
Posty: 2789
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 16 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Pomorze
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 17 Marzec 2009 12:01:54    Temat postu:

No właśnie cały czas biję się z myślami... Jak widzę, że nie może przejść kawałka na dworze, jak ją coś bierze i ma mocniejsze te drgawki i popiskuje to wtedy jest myśl o uśpieniu, ale jak sie przespi, obudzi i jest wesoła, podgryza, bawić się chce, warczy, zaczepia, albo sie przytula to te myśli o uspieniu nie istnieją.... Jak tylko sobie wyobrażę, że weterynarz ją usypia, że nie żyje to łzy same lecą. Same wiecie Dziewczyny jak to jest, jak czytam, że się musicie rozstać z jakimś Szczeniolem, którego ktoś wreszcie kupił, jak go zabierają, są łzy, jak ciężko się rozstać...Ale chociaż wiecie, że piecho jedzie do dobrego domku, że tam będzie bawił się, biegał, będzie dorastał, będzie ŻYŁ i zawsze istnieje możliwość zobaczenia go w przyszłości... A ja Rajci już bym nigdy nie zobaczyła, nigdy nie pogłaskała, nigdy nie przytuliła... Okropne uczucie... Sad

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
katia
Przyjaciel podhalanów


Dołączył: 27 Cze 2006
Posty: 2319
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 39 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Beskidy

PostWysłany: 17 Marzec 2009 12:43:03    Temat postu:

taurusia, mam psa ze zwyrodnieniem kręgosłupa. Normalnie ma się dobrze, biega, bawi się ale są dni jak dziś, że pies rano nie może wstać. Każdy ruch sprawia ból. Nie może się załatwić, zejść po schodach. Nie potrafi podnieść nawet głowy by na mnie spojrzeć. To są incydenty, ale co zrobie kiedy sprawa się zaogni, kiedy nabierze innego, gorszego wymiaru .. Nie chce nawet myśleć ..

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Białe Szczęście
Starszy forumowicz


Dołączył: 20 Cze 2006
Posty: 3650
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 43 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: kujawsko-pomorskie
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 17 Marzec 2009 12:45:06    Temat postu:

Nikt tu nie wymaga od Ciebie, zebys trzymała małą przy zyciu za wszelką cenę. I NIKOMU nie musisz się tłumaczyć.
Ona jest BARDZO chora. Nawet dobrze nie wiadomo na co.
Ten pies nadaje się do kliniki na bardzo długi pobyt w warunkach szpitalnych. Oczywiście - ogromne koszty. Gdybym miała ratować małą musiałabym mieć pewnosć, że lekarze widzą jakąś nadzieję.
A póki co nikt nie potrafi jej dobrze zdiagnozować. Rajcia cierpi juz tyle czasu i z każdym dniem jej stan się pogarsza, bo nieleczona właściwie choroba postępuje. Szanse na wyleczenie wydają sie byc bardzo niewielkie, bo nawet słuszna diagnoza, po tak długim czasie choroby u DORASTAJĄCEGO psa może już wcale niewiele pomóc.
I to nie jest wina Twoja. Zawinił "hodowca", a lekarze nie potrafią sobie juz z tym poradzić. Być może Rajcia była najsłabszym szczeniakiem, byc moze ma jakąś chorobę genetyczną. Ten człowiek nie miał prawa doprowdzić psa do takiego stanu, a juz z pewnością nie miał prawa takiego szczeniaka sprzedawać czy nawet wydawać (on powinien go leczyć).
To poprostu nieludzkie. Współczuję Ci Paula bardzo.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
taurusia
Starszy forumowicz


Dołączył: 13 Sty 2009
Posty: 2789
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 16 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Pomorze
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 17 Marzec 2009 13:44:19    Temat postu:

Podjelam decyzje... Sad Musze niestety tylko przynajmniej do weekendu poczekac bo szczerze to nie mam nawet z kim pojechac teraz do weterynarza... Nic innego mi nie pozostaje... Sad Chyba, ze zdarzy sie CUD, ale na to nie licze... Jest mi potwornie zle....

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
ani@
Przyjaciel podhalanów


Dołączył: 22 Sie 2008
Posty: 2332
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 9 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 17 Marzec 2009 14:46:01    Temat postu:

Wiem ze jest Ci trudno
usypiałam mojego poprzedniego psa (choroba nowotworowa)
Jazz na początku dostał srodek usypiający jak przy operacji a potem dawkę narkotyku
zasnąl spokojnie głaskany przeze mnie, nie czuł bólu
odszedł w ciszy choć niezły był z niego zawadiaka

Trzymaj się Taurusiu, ściskam Cię mocno to trudny moment ale wszystko się uloży


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Natala22
Starszy forumowicz


Dołączył: 17 Cze 2008
Posty: 4906
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 2/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 17 Marzec 2009 17:56:41    Temat postu:

taurusia tak mi przykro Sad ja nie dawno tez musiałam uśpić moją sunię ,bo była bardzo schorowana Sad
wiem ,że to nie pocieszenie ,ale Rajcia umrze obok osoby ,która ją bardzo kocha, a nie gdzieś w stajni czy coś Sad


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
mojamisia
Starszy forumowicz


Dołączył: 21 Gru 2006
Posty: 9457
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 71 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: 17 Marzec 2009 19:39:37    Temat postu:

Taurusia,wiem jak to ciężko i boli-przeżyłam to dwa razy Sad
Ale niech pomoże Ci świadomość że psiak już nie będzie cierpiał,że potem mogło być jeszcze gorzej.
My czasem niepotrzebnie przedłużamy cierpienie ukochanego zwierzaka z własnego egoizmu bo...będziemy cierpieć jak umrze Crying or Very sad
I nie jest to ,broń Boże, zarzut w stosunku do Ciebie-piszę o sobie,bo sama przedłużyłam cierpienie mojej Misi o pół dnia-bo wierzyłam w cud,bo myślałam...ech Sad
I przywiozłam ją jeszcze do domu,bo chciałam ją mieć ostatnią noc ...
ale zawróciliśmy spod domu do lecznicy,bo zdaliśmy sobie sprawę z własnego egoizmu i jej cierpienia.
Bolało strasznie(nas) ale zdaliśmy sobie sprawę że zasnęła spokojnie(bo tak było) i nic już ją nie boli.

Jeśli podejmiesz tę decyzję myśl o tym,
że oszczędzasz jej dużo większego cierpienia.
Bądź dzielna dla swojej suni.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
DoraJ
Forumowicz


Dołączył: 04 Maj 2008
Posty: 355
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: 18 Marzec 2009 10:48:42    Temat postu:

Taurusia, knowledge of the polish language for me is horrible. But from some point I understood that your white companion is suffering very bad. It is hard I know, specially when they are young. I am sure you will find the courage and strenght to make the right decision for her.

I found a poem which perhaps gives you some comfort, knowing that she will be happy and well when she has crossed the rainbow. She will live in your heart.

I stood by your bed last night, I came to have a peep.
I could see that you were crying, You found it hard to sleep.
I whined to you softly as you brushed away a tear,
"It's me, I haven't left you, I'm well, I'm fine, I'm here."

I was close to you at breakfast, I watched you pour the tea,
You were thinking of the many times, your hands reached down to me.
I was with you at the shops today, Your arms were getting sore.
I longed to take your parcels, I wish I could do more.

I was with you at my grave today,
You tend it with such care. I want to reassure you, that I'm not lying there.
I walked with you towards the house, as you fumbled for your key.
gently put my paw on you, I smiled and said "it's me."

You looked so very tired, and sank into a chair.
I tried so hard to let you know, that I was standing there.
It's possible for me to be so near you everyday.
To say to you with certainty, "I never went away."

You sat there very quietly, then smiled, I think you knew,
in the stillness of that evening, I was very close to you.
The day is over... I smile and watch you yawning and say "good-night,
God bless, I'll see you in the morning."

And when the time is right for you to cross the brief divide,
I'll rush across to greet you and we'll stand, side by side.
I have so many things to show you, there is so much for you to see.
Be patient, live your journey out ... then come home to be with me.

Warm regards,
Dora


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
taurusia
Starszy forumowicz


Dołączył: 13 Sty 2009
Posty: 2789
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 16 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Pomorze
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 18 Marzec 2009 12:05:54    Temat postu:

Moj angielski niestety jest troche kulawy, wiec nie rozumiem wszystkieo...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
uniqa
Starszy forumowicz


Dołączył: 25 Sie 2007
Posty: 944
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 26 razy
Ostrzeżeń: 1/3

PostWysłany: 18 Marzec 2009 12:08:27    Temat postu:

taurusiu
tak jak mojamisia tez musialem taka decyzje podjac dwa razy...
jestes mloda osoba i jeszcze wiele trudnych decyzji przed toba, moze to pierwsza z nich...
zanim podjalem te dwie, ratowalem szczeniak i widzialem jak strasznie cierpial podczas leczenia i badan. podczas tych "akcji" co chwila cialem to skonczyc ale.... myslalem juz tak cierpi to moze moze jeszcze troche i sie wywinie, niestety cierpial do ostatniej chwili i mysle ze umarl z bolu

dlatego pozniejsze decyzje byly latwiejsze, one nie musialy tak dlugo umierac....

za jakis czas bedziesz to tak odbierala ty jej pomoglas a nie .....


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
izis
Starszy forumowicz


Dołączył: 01 Lip 2007
Posty: 5903
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 45 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Sosnowiec
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 18 Marzec 2009 19:04:30    Temat postu:

tarusiu bardzo mi przykro, codzień tu zaglądam ( nie zawsze pisząc) i naprawdę bardzo Ci współczuję.Pomyśl z każdym dniem będzie Wam ciężej Ty się przyzwyczjasz a sunia każdego dnia cierpi.Ja też musiałam uśpić psa.Wierz mi było to dla mnie najcięższa decyzja.Wiedziałam ,że muszę ale nie wiedziałam kiedy.Do końca łudziłam się ,że znajdą jakiś cudowny lek....Niestety Teraz z pespektywy czasu wiem,że przedłużałam cierpienie suczki.Kiedy byliśmy u weta to była zadziwiająco spokojna jak gdyby czuła,że wreszcie nie będzie cierpieć. Trzymaj się, masz nas zawsze możesz na nas liczyć.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
taurusia
Starszy forumowicz


Dołączył: 13 Sty 2009
Posty: 2789
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 16 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Pomorze
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 18 Marzec 2009 19:15:25    Temat postu:

Tak... ja juz podjelam ta decyzje, tylko nie chce tego robic sama... Nie chce tez aby byl ze mna ktos obcy... Czekam do weekendu (najprawdopodobniej)jak przyjedzie moj narzeczony, on tez uczestniczyl w walce o zdrówko Małej, pomagal mi kiedy tylko byl w Polsce... Pojedziemy razem... pomoze mi Ją pochować... No i napewno jakoś wesprze, choc ja juz jestem tak przybita, ze pocieszenia niewiele dają... Ale jest we mnie juz taki jakis spokoj, mimo, ze lzy niemal bezustannie plyną... Juz nie licze na zadna poprawe, Mała znowu nie chodzi, drgawki są, tylko odziwo dzisiaj jak na Nią bardzo duzo zjadla... Parówki tez, ale i mięsa surowego duzo wciągnela, az jej sie taki troszke brzusio zrobil... Ale i tak jest chuda jak patyk... Ja podejrzewam, ze ona ma moze juz mozg uszkodzony, moze przez te robale co miala je tak dlugo, albo moze cos z rdzeniem kregowym... Juz sie tyle naczytalam w tym internecie... Eeeh... juz nie chce aby cierpiala NIGDY!

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
katia
Przyjaciel podhalanów


Dołączył: 27 Cze 2006
Posty: 2319
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 39 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Beskidy

PostWysłany: 18 Marzec 2009 20:44:36    Temat postu:

Bardzo Ci współczuje taurusiu Sad Te wszystkie męki i cierpienia tak Rajci jak i Twoje powinien przeżywać ktoś zupełnie inny ... :/

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
taurusia
Starszy forumowicz


Dołączył: 13 Sty 2009
Posty: 2789
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 16 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Pomorze
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 18 Marzec 2009 20:52:09    Temat postu:

NIKT!!!! Nikt nie powinien takiego czegos przezywac... Nie zycze nikomu...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Natala22
Starszy forumowicz


Dołączył: 17 Cze 2008
Posty: 4906
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 2/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 18 Marzec 2009 20:52:58    Temat postu:

Jak czytam to co piszesz to łzy się cisną do oczy ,a tak naprawdę nie wiem co przeżywasz w tej chwili ,bo ja to przeżywałam rok temu....
Ps. Przepraszam za drugą taką współczującą wypowiedź ,ale nie mogę "przechodzić" obojętnie obok czyjegoś nieszczęścia Sad


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
mojamisia
Starszy forumowicz


Dołączył: 21 Gru 2006
Posty: 9457
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 71 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: 18 Marzec 2009 23:41:55    Temat postu:

taurusia napisał:
NIKT!!!! Nikt nie powinien takiego czegos przezywac... Nie zycze nikomu...


Taurusia,NIKT nie powinien ale życie jest tak ułożone że żyjemy dłużej niż nasze psy Sad
Przeżyjesz to,a Rajcia dzięki Tobie już nie będzie cierpieć a Ty...Ty po wypłakaniu oczu za swoją sunią zobaczysz ile jeszcze bied możesz uratować od takiego losu...
Masz WIELKIE serce Dziewczyno Exclamation:


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
katia
Przyjaciel podhalanów


Dołączył: 27 Cze 2006
Posty: 2319
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 39 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Beskidy

PostWysłany: 19 Marzec 2009 9:30:57    Temat postu:

taurusia napisał:
NIKT!!!! Nikt nie powinien takiego czegos przezywac... Nie zycze nikomu...

Chodziło mi o to, że te męki należą się temu kto doprowadził do nieprzemyslanego rozrodu, kto prawdopodobnie niedopilnował właściwego odchowu szczeniąt itd. Ten ktoś powinien ponosić tego konsekwencje a nie Ty czy Rajcia Rolling Eyes


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Białe Szczęście
Starszy forumowicz


Dołączył: 20 Cze 2006
Posty: 3650
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 43 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: kujawsko-pomorskie
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 19 Marzec 2009 10:26:10    Temat postu:

Paulinko, trzymaj się dzielnie. Wierzę, że los daje nam tyle cierpienia, ile jestesmy W STANIE udźwignąć. Jestesmy wszyscy z Tobą. Gdybym mogła Ci w jakiś sposób ulżyc w tym cierpieniu...
Porozmawiaj szczerze z lekarzem, powiedz, że jesteś gotowa skrócic psu cierpienie. Zaznacz, że chcesz wiedzieć, czy istnieje szansa wyleczenia małej. Poproś, żeby wydał w tej sprawie rzetelną opinię. Etyczną. Niech będzie z Toba szczery.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
uniqa
Starszy forumowicz


Dołączył: 25 Sie 2007
Posty: 944
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 26 razy
Ostrzeżeń: 1/3

PostWysłany: 19 Marzec 2009 11:04:48    Temat postu:

nie wiem czy ci to pomoze....
jak usypialem kotlika jak juz lezal i byl po zastrzyku, patrzyl na mnie i zrobil cos takiego, zamkal oczy i kilka razy pomerdal ogonem.... i juz nie zyl..
ja odczytalem to jako znak, ze wybaczyl i rozumial.. bylo wtedy duza lzej....chyba dzis pisac to jest trudniej....


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Owczarek Podhalański Strona Główna -> Tęczowy most Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 17, 18, 19, 20, 21  Następny
Strona 18 z 21

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin