Owczarek Podhalański

aga.galin · Gość

Wczoraj wieczorem przywiozłam do domu takie cudeńko:

To mniejsze oczywiście, bo duże jest moje Wink

Ponieważ za Chiny Ludowe nie chciała reagować na hasło: 'Szczonie nie ruszaj' Razz

nazwaliśmy ją Lusill, czyli po prostu Lusia

Lusia ma około 3-4 miesięcy i jest przepiękną podhalanką.

To bardzo zrównoważona suńka o bystrym spojrzeniu, nie przejawiająca żadnych oznak lęku. Na pewno nie można o niej powiedzieć, że jest 'głupiutkim szczeniakiem' - to bardzo inteligentne dziewczę, które wie, czego chce - udało jej się nawet wyrolować mojego starego wyjadacza Rediego i podstępem podwędzić mu smaczka Razz

(jeszcze go przy tym bezczelnie obszczekała Laughing

).

Bardzo spragniona kontaktu z człowiekiem - każde spojrzenie w jej stronę powoduje, że natychmiast przybiega, by wtulić się w nas całym swoim ciałkiem. Ale Lusia bez problemu zostaje sama (podejrzewam, że samotność jest jej doskonale znana ) - nie reaguje zupełnie, kiedy wychodzimy. Jednak chyba zauważa naszą nieobecność, bo po powrocie wita nas z ogromną euforią.

Najbardziej jednak podoba jej się w naszym domu... moja 2,5 letnia córka Laughing

Nie odstępuje Hani na krok, interesuje ją wszystko, każdy jej gest jest dla Luśki pretekstem do zabawy i harców. Ach, gdyby nie te ostre szczenięce ząbeczki - to mielibyśmy w domu istną Idyllę.

A ząbeczki sprawdzają nie tylko Hanusiowe stópki, ale wszystko, co znajdzie się w zasięgu wzroku - buty, krzesło, sofa, dywanik w przedpokoju, nawet po zjedzeniu kolacji próbowała sprawdzić, czy przypadkiem nie da rady zjeść również miski Laughing

Ale to akurat typowe dla panny w tym wieku. Dziś zaopatrzyliśmy ją w stosowne akcesoria i frykasy do 'pomemlania' - i sukces w 100% - krzesło przegrało z wędzonym uchem Razz

Lusia znajduje się w DT pod patronatem Fundacji Pasterze

osoby zainteresowane adopcją Lusi prosimy o kontakt telefoniczny

692 438 657 Elza
602 422 576 Małgosia

Dziewczynom dziękuję w imieniu Lusi za daną szansę i błyskawiczną akcję Wink

ani@

ja już się zakochalam Embarassed

śliczna mała Very Happy

Maya

Ale fajna :):)

AKRIM

cudo

gudzik

Skąd Wy takie cudo wziełyście? Śliczne oczka Very Happy

camara

jeżuuuu, cudo!!! nie spodziewałam się aż takiej pięknoty Razz

Aga, dziękuję za błyskawiczną akcję!!!
jakby nie Ty... mogło by być źle Confused

mgog

Dziewczyny proszę odbierzcie telefon Shocked

mąż będzie dzwonił, bo ja w tej chwili nie mogę Confused

Czy Lusia może mieszkać ze staruszkiem (oczywiście psiur) i w sile wieku suczką Shocked

mgog

Dodzwonił się Very Happy

ojej jak się cieszę Laughing

MaggieMay

czy te oczy moga klamac....... Very Happy

mc_mother

Piękne dzieciątko! Razz

I widzę, że już ma szansę na domek Razz

Maya

Szczeniaczki na ogol maja wieksze powodzenie :):)

Gość

To była bardzo profesjonalnie przeprowadzona akcja! Very Happy

Po moim telefonie, na jedno hasło, Aga i Marcin porzucili natychmiast sielankową atmosferę niedzielnych spotkań rodzinnych pakując dziatwę do wozu i wyruszyli w Polskę by ratować Luśkę. Razz

Przejechali 500 km, do domu dotarli nocą- nietomne towarzystwo zasnęło w fotelikach.
Poproszę o zdjęcie foczki w TYM towarzystwie. Razz

To miłe gdy współpraca właśnie tak się układa. Very Happy

Dziękuję Wam Dobrzy Ludzie!

aga.galin · Gość

Elu, przecież nie można rozkoszować się sielankową atmosferą niedzielnych spotkań, kiedy wiesz, że gdzieś tam jakiejś bidzie dzieje się krzywda, że nagle psiak został zupełnie sam, że być może nasz ciepły gest jest dla niego jedyną szansą - ja nie potrafię patrzeć w te oczy i oglądając w dresiku telewizję powiedzieć: 'na pewno znajdzie się ktoś, kto mu pomoże' - TY MNIE TEGO NAUCZYŁAŚ!!! Very Happy

Na zdjęcia z moją dziatwą musicie poczekać do jutra - bo dzieciaczki moje grzeczne i przez mamusię nauczone - już sobie od 20 minut smacznie śpią Razz

A co do Lusi - no cóż, pociechę mamy z niej ogromną (bez obaw - oddamy ją na pewno - Ela zabroniła nam się zakochać Razz

). Ponieważ tak to już w życiu jest, że jeszcze muszę pracować - Luśka codziennie rano jeździ ze mną do pracy. Współpracownica z niej wspaniała, od razu podzieliłyśmy się obowiązkami i teraz ja spokojnie księguję, a Lucynka przyjmuje petentów Laughing

Zdarza jej się 'niestety', że przyśnie tak mocno, że mogliby ją wynieść, a i tak by się pewnie nie obudziła 8) Dobrze, że jej szefowa jeszcze nie nakryła na drzemce, bo jak nic byłoby po premii Laughing

Pozdrawiam

Milla

biedna sunia.. jeszcze na utrzymanie musi zarobić Laughing

A jak z ogłoszeniami dla Lusi?

mgog

A my czekamy na wizytę przedadopcyjną Shocked

i wczytuję się w dział żywienie Very Happy

Maya

Mysle, ze z ogloszeniami to moze poczekac do wizyty, bo moga nie byc potrzebne.

mojamisia

Boszszsz,jakie CUDO Shocked

Jakie to "szczęście" Twisted Evil

że ja już zaprogramowana na "starszaki" Wink

bo bym zwariowała Rolling Eyes

Sunia i do tego taka słodkaaaaa Razz

Ale jak widzę,domek się szykuje Wink

Milla

Przepraszam, pisałam na wpółśpiąca i nie doczytałam do końca Rolling Eyes

W takim razie, o ogłoszeniach nie ma nawet mowy Laughing

mgog

Pani Kinga była Very Happy

i....

mgog

Mała Lusia ma dom Very Happy

w sobotę jedziemy całą rodzinką po szczeniorka do Goleniowa - bardzo się cieszymy i dziękujemy za życzliwość Laughing